Dokumenty z agencji otrzymałam po ponad tygodniu od daty potwierdzenia mojego matchu z rodziną. Wskazówki jakie przysłało mi biuro APiA okazały się bardzo pomocne, jednak korzystałam także z forum internetowego. Wypełniając wniosek wszystkie dane sprawdziłam kilkanaście razy a i tak miałam niepokojące uczucie, że wkradł mi się tam jakiś błąd...
Z umówieniem się na spotkanie nie było żadnego problemu - w piątek już mogłam ustalić interview na wtorek.
Do Warszawy pojechałam dzień wcześniej aby się normalnie wyspać i odwiedzić Piękną 12 rześka i wypoczęta. Byłam na miejscu o 9.00, stojąc w kolejce coraz bardziej myślałam o tym, że nie mam ze sobą wydrukowanych referencji (przeczytałam na jakimś blogu o sytuacji, w której konsul poprosił o referencje do wglądu...). Wszytko odbywało się bardzo sprawnie i szybko więc po krótkim czasie siedziałam na krześle czekając aż na ekranie wyświetli się mój numerek. Próbowałam zapamiętać prawa jakie przysługują mi w US ale temat tych cholernych referencji nie dawał mi spokoju (oby tylko nikt mnie o nie nie poprosił itp.)
Time is over. W okienku nr 8 czekała na mnie uśmiechnięta od ucha do ucha pani konsul. Rozmowa trwała może 3 minuty a pytania, na które musiałam odpowiedzieć to:
- Czy byłam już wcześniej w USA?
- Dlaczego chcę byc au pair?
- Czy zdarzyło mi się podróżować po Europie?
- Co mogę powiedziec o mojej host family? Gdzie mieszkają?
- Czy mam jakąś rodzinę w USA?
- Czym zajmują się moi rodzice?
- Czy mam do niej jakieś pytania odnośnie moich praw w USA?
Wiza przyznana. Serio? Tyle stresu przed tą krótką pogawędką... :) W każdym razie poczułam wielką ulgę. Przy wyjściu spotkałam dziwczynę, która sama była au pair kilka lat temu (również w NJ) i rada jaką mi dała to "Jak ci będzie źle to idź w rematch - natychmiast!" hahaha
Po wszystkim spotkałam się z koleżanką na ploteczki w bubble tea (melon z mlekiem smakuje jak mydło...). Popijając herbatkę kątem oka zwróciłam uwagę na osobę w kolorowym outficie zbliżającą się do lokalu na Chmielnej 7... Jak widać nie tylko nam przyszła ochota na bąbelki z rana :P
Zostało 18 dni do wylotu...
E.