środa, 27 sierpnia 2014

Visa and Fashion

Po euforii związanej ze znalezieniem PM przychodzi czas na visę...

Dokumenty z agencji otrzymałam po ponad tygodniu od daty potwierdzenia mojego matchu z rodziną. Wskazówki jakie przysłało mi biuro APiA okazały się bardzo pomocne, jednak korzystałam także z forum internetowego. Wypełniając wniosek wszystkie dane sprawdziłam kilkanaście razy a i tak miałam niepokojące uczucie, że wkradł mi się tam jakiś błąd...
Z umówieniem się na spotkanie nie było żadnego problemu - w piątek już mogłam ustalić interview na wtorek.

Do Warszawy pojechałam dzień wcześniej aby się normalnie wyspać i odwiedzić Piękną 12 rześka i wypoczęta. Byłam na miejscu o 9.00, stojąc w kolejce coraz bardziej myślałam o tym, że nie mam ze sobą wydrukowanych referencji (przeczytałam na jakimś blogu o sytuacji, w której konsul poprosił o referencje do wglądu...). Wszytko odbywało się bardzo sprawnie i szybko więc po krótkim czasie siedziałam na krześle czekając aż na ekranie wyświetli się mój numerek. Próbowałam zapamiętać prawa jakie przysługują mi w US ale temat tych cholernych referencji nie dawał mi spokoju (oby tylko nikt mnie o nie nie poprosił itp.)

Time is over. W okienku nr 8 czekała na mnie uśmiechnięta od ucha do ucha pani konsul. Rozmowa trwała może 3 minuty a pytania, na które musiałam odpowiedzieć to:
  • Czy byłam już wcześniej w USA?
  • Dlaczego chcę byc au pair?
  • Czy zdarzyło mi się podróżować po Europie?
  • Co mogę powiedziec o mojej host family? Gdzie mieszkają?
  • Czy mam jakąś rodzinę w USA?
  • Czym zajmują się moi rodzice?
  • Czy mam do niej jakieś pytania odnośnie moich praw w USA?

Wiza przyznana. Serio? Tyle stresu przed tą krótką pogawędką... :) W każdym razie poczułam wielką ulgę. Przy wyjściu spotkałam dziwczynę, która sama była au pair kilka lat temu (również w NJ) i rada jaką mi dała to "Jak ci będzie  źle to idź w rematch - natychmiast!" hahaha

Po wszystkim spotkałam się z koleżanką  na ploteczki w bubble tea (melon z mlekiem smakuje jak mydło...). Popijając herbatkę kątem oka zwróciłam uwagę na osobę w kolorowym outficie zbliżającą się do lokalu na Chmielnej 7... Jak widać nie tylko nam przyszła ochota na bąbelki z rana :P


                          Zostało 18 dni do wylotu...

E.


8 komentarzy:

  1. Gratuluję i powodzenia! Sama jestem przyszłą au pairką, do USA jadę już 8 września! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) O mały włos a miałabym lot w ten sam dzień co Ty (moja hm chciała mnie tydzień wczesniej jednak po rozmowie z lcc okazało się, że bylby z tym problem). W jakim stanie będziesz mieszkac? Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Hej!! Gratuluje dostania wizy :) ja po moja wybieram sie ok 19 wrzesnia. A potem 6 pazdziernika lece do Maplewood. Zaraz obok ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Mapy google pokazują, ze to tylko 27 min drogi. Super! Do zobaczenia na miejscu :)

      Usuń
  3. No gratulacje! Już niedługo napiszesz zza wielkiej wody: )

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :) Już nie mogę się doczekac.
    Życzę Ci szybkiego i trafnego dopasowania z rodziną goszczącą. Kto wie.. może akurat spotkamy się w New Jersey :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń